Witam wszystkich.
Może pierw się przedstawię i coś o sobie oraz samochodach jakie miałem. Jak komuś nie bardzo chce się czytać to od połowy zaczyna się historia mojego Eclipse.
Na imię mam Kamil lat 25, zamieszkały w Bogatyni (woj. Dolnośląskie)
Od niedawna zacząłem interesować się samochodami ,bo pod koniec 2011r. Wtedy też kupiłem swoje pierwsze auto a był nim Opel Kadet E 1.6 L z 89r. Za śmieszne pieniądze 700zł. W ten sam dzień zapisałem się na kurs prawka. Prawko zdałem za pierwszym podejściem. Bardzo mi pomogła jazda Kadetem (nabrałem pewności za kierownicą, poznawałem przepisy i poruszanie się wśród innych uczestników ruchu). Po odebraniu prawka (21.10.11) zostałem zmuszony (sprawa rodzinna) do przejechania ok 400 km w zimie biednym Oplem. Opony z tyłu letnie 14" (łyse) z przodu zimówki 13" również w nie najlepszym stanie. W silniku coś stukało, tłumik dziurawy, obroty szaleją, prędkościomierz nie działa, auto samo skręca w prawo, podłoga taka dziurawa ,że w pewnych miejscach można było stopę wsadzić. No ale jak mus to mus. Żeby mi nie było smutno samemu zabrałem ze sobą psa i dziewczynę która nalegała. Kadet spisał się perfekcyjnie w obydwie strony. Nawet udało się wycisnąć z niego 174 km/h po A4, przynajmniej nawigacja tyle pokazywała. Ogólnie Kadeta wspominam bardzo fajnie, wiele frajdy i doświadczenia mi dostarczył. Samodzielnie w garażu wymieniałem pierścienie, uszczelniacze, filtry, oleje, uszczelki, tłumik, polerowałem zawory, nawet dziury w podłodze zalepiłem pianką montażową
Filmik jaki znalazłem tak na szybko z jakiegoś tam świrowania:
https://www.youtube.com/watch?v=tm38_Jwyb_Y . Ostatecznie auto poszło na żyletki. Facet który przyjechał z lawetą w szoku był jak mu powiedziałem ,że sam wjadę na lawetę. 300zł, papierki do wyrejestrowania i łzy w oczach na widok odjeżdżającej lawety z moim pierwszym autem. Długi czas toczyłem się na 2 kołach bo ponad rok ,aż w końcu dorwałem drugie autko a był nim i jest do tej pory Suzuki Swift II 1.0 93r 3 cylindry. Cena 600 zł. Jak na taką cenę full wypas ,elektryczne lusterka, szyby, podgrzewane fotele, klima(nie sprawna) + b.db stan opon letnich na alusach i komplet zimówek na stalowych (nówki). Łączny koszt za te auto jaki mnie wyniósł to 1,5 tyś. Auto + (ubezpiecznie, przegląd, wymiana filtrów, świec, kabli WN, oleju, tłumika końcowego oraz łożysk tył). Mam go już ponad pół roku i od wymiany wcześniej wymienionych rzeczy, zalewam 95-ką za 180 zł cały bak i śmigam cały miesiąc robiąc dziennie średnio 30km (praca,zakupy,czasami jakiś lans a mieście
) Spalanie? 4-6 L. Obczajcie zdjęcia jak macie ochotę i jakieś tam wideo.
https://www.youtube.com/watch?v=hdfVlyKsPas
Teraz zacznę ten właściwy temat czyli jak zostałem właścicielem Eclipse 1G GS.
Udało się odłożyć co nieco kasy, w planach miałem upgrade PC (Procek i5,Karta Graficzna,Ram,Dysk SSD + normalny HDD 1T,Obudowa,Zasilacz,) i tak portfel schudł o pierwsze 2 tyś. 14 Lutego w Walentynki moją Kochaną kobietę olśniło gdy dostała bukiecik.
Krzyk ,,Kupujemy samochód !!! ,,. Przez pierwsze 10 minut jakoś nie byłem skłonny do tego. Chwilę później złapałem bakcyla, biegiem do Suzuki i na miasto. 30 min jazdy po parkingach w końcu jest! Czerwony Golf IV 1.6 L , kartka sprzedam, super alusy, spojlery, klimatronic, środek idealny, polskie tablice, cena nieznana. Telefon w łapę i dzwonie. Odbiera jakiś facet, krótka rozmowa i do widzenia. Koleś chce 6 tyś, + brak zimówek,letnie prawie łyse, do opłacenia i zarejestrowania bo auto sprowadzone z Niemiec. Polskie blachy przykręcił żeby mieć większe zainteresowanie
. Spokojnie koło 8 kafli trzeba liczyć. Kasa jest, latać i załatwiać papierkowej roboty się nie chce. Z resztą wizualnie auto dupy nie urywało . Powrót do domu, godzina po 18. Siadamy we dwoje przy laptopie, www allegro, zaznaczamy Dolny Śląsk i szukaj. I o to on, pierwsza strona, 5 w kolejności, Mitsubishi Eclipse 1G GS 150KM cena 4,200 do negocjacji. Gdzie? Świętoszów 110 km od nas. Telefon i dzwonie, odbiera miła kobieta, chwila rozmowy i postanowione! Przyjedziemy jeszcze dzisiaj do Świętoszowa. Szybkie szukanie kierowcy co by wrócił Suzuki. Ten w pracy, tamten spędza walentynki, kolejny nie pojedzie bo się boi w nocy. Kur... nie ma drugiego kierowcy! W tedy moja walentynka dostała drugiego olśnienia i mówi ,,Łukasz twój kuzyn,, (22 lata) myślę no tak ,prawka nie ma ale za to zdrowo pierdoln...
(w rodzinie nic nie ginie) Dzwonie, mówię jaka sprawa i bez żadnego ale ,,za 5 minut bądź po mnie,,. Godzina 20, dojechaliśmy na miejsce. Właścicielka już czekała z mężem no to idziemy oglądać to cudo. Stoi czerwone śliczne Mitsubishi, widać było że dawno nie jeżdżone. Brudne jak diabli, koło przednie siedzi w jakiejś zamarzniętej kałuży, szyby oszronione. Właścicielka podaje kluczyk,otwieram i wbijam do środka. I w tym momencie wiedziałem ,że muszę je mieć. Nigdy w życiu tak dobrze mi się jeszcze nie siedziało, po prostu bomba. Czas na odpalenie, przekręcam kluczyk, 4-5 obrotów rozrusznikiem i odpala. Silnik cichutki, tłumik cały, pod maską w miarę czysto (niewielki wyciek oleju pod pokrywą zaworów) tylne nadkola lewa i prawa strona, ogniska rdzy takie 2 cm na 2 cm i łuszczący się lakier na elementach spojlera. Czas na jazdę próbną, ruszam gałką biegów i słyszę metaliczny stuk przy wrzucaniu 1,2,4,R. Ponoć trzeba ściągnąć mieszek i coś tam poprawić. Zanim wyjechałem z parkingu 4 razy zgasł (myślę kwestia wyczucia). Przez jakieś 15 minut śmigałem po tamtejszych drogach. Zawieszenie ok, nic nie stuka nic nie puka, hamulce działają dobrze, auto po puszczeniu kierownicy jedzie prosto, nagłe wciśnięcie gazu do końca przekłada się natychmiast na przyśpieszenie, obroty idą równo od 1 tyś. do 6 tyś. Podczas tych 15 minut 1 raz zgasł przy dojeżdżaniu do znaku STOP oraz 3 bieg zazgrzytał.
Nie musiałem się długo zastanawiać nad kupnem i liczyłem się z tym ,że będę musiał dość sporo zainwestować by mieć sprawnie jeżdżące auto. Troszkę po negocjowałem z właścicielką i auto poszło za 3,700 zł (500 zł udało się wytargować) do tego połowa baku, zimówki w bardzo dobrym stanie na alufelgach oraz ubezpieczenie i przegląd do stycznia 2015 r. Droga do domu bez żadnych problemów, taki mały teścik na A4 i 200 km/h z palcem w
. Umieszczę parę zdjęć swojego Miśka
Takie też rekreacyjnie nakręcone z wczoraj. Musiałem rozgrzać olej żeby sobie spokojnie spłyną przy wymianie.
https://www.youtube.com/watch?v=GiZEv2KIGAk
Misiek swoją pierwszą rejestracje miał za granicą 1993r.05.24
W 2008r.12.30 pierwszy raz zarejestrowany w Polsce (Lwówek Śląski) a właścicielką była kobieta (ok 35 lat). Praktycznie rok później 2009r.12.29 kolejna rejestracja miśka tym razem w Jeleniej Górze, właścicielem był mężczyzna (ok 24 lat). Misiek dość długo u niego przebywał bo dopiero 2013.11.27 został zarejestrowany w Gubinie, właściciel kobieta (lat 22). Taką drogę misiek przeszedł by trafić do mnie. Co się z autem działo od dnia pierwszej rejestracji za granicą do pierwszej w Polsce, nie mam pojęcia i nikt nic nie wie.
Moje plany co do samochodu? Do puki brak potomstwa i innych zobowiązań, pchać w auto każdego grosza. Miśka mam raptem 5 dni, tak więc dopiero poznaje plusy i minusy posiadania takiej bryki. Bardzo jestem zadowolony z tego ,że spód, progi i inne elementy zawieszenia nie są ruszone przez rdze. Tak jak wcześniej wspomniałem tylne nadkola do zrobienia, ale czytałem tutaj na forum ,że to standard w tym aucie. Kilka dni temu pojechałem sobie na stacje diagnostyczną żeby mi sprawdził zawieszenie, hamulce itp.
Oto wynik.
Luzów w zawieszeniu nie ma żadnych, zbieżność ok. Na dniach wezmę się za te hamulce tył, bo nie dość ,że słabe to przy wolnej jeździe pojawia się delikatne piszczenie. Lewe tylne koło dodatkowo łapie temperaturę. Po dłuższej jeździe ledwo idzie dotknąć felgę, nie wspominając już o tarczy którą to ostatnio na pewniaka dotknąłem
. Przy skręcie w prawo pojawia się dźwięk tarcia czy też huczenie. Pewnie łożysko ch... strzela i wymiana piasty również czeka. Oleje z filtrami sobie dzisiaj wymienię dla świętego spokoju, tylko muszę zerknąć gdzie się spuszcza i wlewa w przekładni.
Wczoraj jeszcze doszedł filtr powietrza i 1 L tego do przekładni.
Problem tego stukania przy wbijaniu biegów jest już znany. Pościągałem te plastiki przy drążku i ujawniła się przyczyna.
Tutaj wideo. Nie wiem skąd mogę dostać takie gumowe podkładki/poduszki.
https://www.youtube.com/watch?v=L0idXoOlDxU
Kolejny problem to nie trzymanie wolnych obrotów i brak ssania na zimnym silniku. Tu uruchomienie silnika i zachowanie wskazówki obrotomierza.
https://www.youtube.com/watch?v=3DDnNCPzGQ4
https://www.youtube.com/watch?v=5qzT5UKc4wI
Pi razy drzwi wiem co sprawdzić,przeczyścić. Czwartek wolny będę miał to zerknę dokładniej.
Dobra starczy na razie tego pisania, trzeba coś zjeść. Za jakiekolwiek błędy ortograficzne czy lipne składnie zdań z góry przepraszam. Starałem się poprawiać co widziałem.
Pozdrawiam.